Damon Salvatore - 2010-05-08 11:52:18

.

Camille Murray - 2010-05-08 18:50:09

Weszła z nim do pokoju i usiadła na brzegu łózka.

Damon Salvatore - 2010-05-08 18:52:38

Usiadł koło dziewczyny.
-No już. Kładź się. Ja chcesz mogę jeszcze z Tobą posiedzieć. - uśmiechnął się, nikle.

Camille Murray - 2010-05-08 18:56:14

-Odpoczywanie jest przereklamowane i nudne. - stwierdziła i położyła się na łózku, opierając się na łokciach.

Damon Salvatore - 2010-05-08 18:58:18

Położył się obok niej w tej samej pozycji.
-Tak? Mhmm. Specjalistka. - uśmiechnął się, szerzej.

Camille Murray - 2010-05-08 19:07:55

Zaśmiała się cicho.
Wiadomo.
Spojrzała na niego.
-Co powiesz? - uśmiechnęła się.

Damon Salvatore - 2010-05-08 19:10:39

-Myślę, jak znowu nie narazić Ciebie na niebezpieczeństwo... - powiedział cicho, odwracając wzrok w jej stronę.

Camille Murray - 2010-05-08 19:14:00

-Już się prawie przyzwyczaiłam. - powiedziała, pocieszająco, z lekkim uśmiechem.
Zmień mnie w wampira, to nic mi nie zrobią.
Przeszło jej przez myśl.

Damon Salvatore - 2010-05-08 19:15:14

-A widzisz. - rzucił z uśmiechem.
-O czym myślisz? - zapytał, po chwili.

Camille Murray - 2010-05-08 19:18:29

-Ooo... Niczym. Blondynki tak mają. - powiedziała z uśmiechem.

Damon Salvatore - 2010-05-08 19:20:35

Zaśmiał się, cicho.
-Emm. NO tak... Zapomniałem. - powiedział, uśmiechając się, delikatnie.

Camille Murray - 2010-05-08 19:27:34

Spojrzała na niego. Nie pasowało jej , że był w pewnym sensie przymulony.
Teraz na prawdę sprawia wrażenie martwego.
Położyła się normalnie i wbiła wzrok w sufit. Spojrzała na niego kątem oka i odezwała się po chwili.
-I co, wymyśliłeś coś?

Damon Salvatore - 2010-05-08 19:32:36

-Nie. W Twoim towarzystwie trudno mi się skupić. - uśmiechnął się, kładąc się dokładnie jak Ona.

Camille Murray - 2010-05-08 19:35:47

-Jej, jak mi dzisiaj schlebiasz. - uśmiechnęła się słodko, kładąc na boku, twarzą w jego stronę.

Damon Salvatore - 2010-05-08 19:39:31

Zaśmiał się, cicho.
-No wiesz. Ma się te talenty. Lata praktyki.

Camille Murray - 2010-05-08 19:40:41

-Ostro.. - zaśmiała się cicho, patrząc na niego.

Ann Sherman - 2010-05-08 19:59:32

Weszłą jakby nigdy nic.
- Ooo... Camille! Jak tam... Łapiesz oddech?
Zaśmiała się chamsko.
- Damon!
Połowę jego imienia wymówiła udając szczęśliwą, ale resztę wymówiła zniechęcona, mierząc go wzrokiem.

Damon Salvatore - 2010-05-08 20:00:20

-Wybacz. Mamy lepsze rzeczy do roboty. -  wziął  Camille na ręce i razem wyskoczyli przez okno.

Kristine Smith - 2010-05-08 20:00:49

*Weszła za Ann*
hej ludzie.
*Przywitała się*
Pff...!  Albo raczej pa.
*Zaśmiała się*

Ann Sherman - 2010-05-08 20:09:48

Spojrzała na Kristine.
- Jesteśmy same... Możnaby zrobić imprezę... Albo coś rozwalić.
Uśmiechnęła się szeroko.

Kristine Smith - 2010-05-08 20:11:20

*Odwzajemniła uśmiech*
Noo...zapowiada się ciekawie.
*Zaśmiała się*

Ann Sherman - 2010-05-08 20:26:04

- No to dawaj... Co robimy?
Zapytała, opadając na łóżku Camille.
- Mmm... Pewnie już ze sobą spali.
Pomyślała zniesmaczona widokiem nagiego, niedorobionego Damona.

Kristine Smith - 2010-05-08 20:27:29

*"Nie chcący" ręką zwaliła lampę*
Ups.
*Zasłoniła ręką buzię, żeby się nie zaśmiać*

Ann Sherman - 2010-05-08 20:36:56

- Ups...
Powtórzyła po niej, śmiejąc się cicho. Zeszła z łóżka.
- Ja idę do innej sypialni...
Uśmiechnęła się szeroko i wybiegła.

Kristine Smith - 2010-05-08 20:38:27

Ok.
*Krzyknęła za nią*
Może to trochę wredne...
*Pomyślała*

Camille Murray - 2010-05-13 19:16:50

Weszła do pokoju i otworzyła okno na oścież. Po chwili wdrapała się na parapet i usiadła na nim, podkulając kolana i oplatając nogi ramionami. Głowę zwróciła na zewnątrz. Widokiem był gęsty las. Tak zapatrzoną, pochłonęły myśli na różne tematy.

Camille Murray - 2010-05-14 14:28:48

Po jakimś czasie, znudziło jej się to. Nie była zwolenniczką długiego, bezczynnego siedenia w jednym miejscu. Jej pokój znajdował się na piętrze. Wychyliła głowę i spojrzała w dół.
Hmm... Kiedy się człowiek nudzi, różne rzeczy przychodzą mu do głowy.
Pomyślała, zastanawiając się, czy zrobi sobie krzywdę, skacząc z okna. Nie było jakoś strasznie wysoko, a jako nastolatka wielokrotnie uciekała z domu przez okno w swojej sypialni. Nie wiele myśląc, usiadła na parapecie, nogami zwisając w dłó. Po chwili odepchnęła się od parapetu i od ściany budynku.

Matthew Looney - 2010-05-14 21:13:23

Przybiegł w samą porę i złapał ją.
- Życie ci niemiłe?
Zapytał, nie stawiając jej nadal na ziemi.

Camille Murray - 2010-05-14 21:17:19

Poczuła się trochę zdezorientowana, nie spodziewała się, że ktoś ją złapie. Spojrzała na nieznajomego chłopaka.
-Emm... To nie było to, na co wyglądało. - wytłumaczyła z lekkim uśmiechem na twarzy.

Matthew Looney - 2010-05-14 21:18:19

- A na co wygląda a czym miało być?
Zapytał szybko.

Camille Murray - 2010-05-14 21:23:20

-Mogło to trochę przypominać próbę samobójczą, ale to nie tak. Powiedzmy, że dostarczam sobie adrenaliny skokami z wysokości. - uśmiechnęła się, orientując się, że cały czas trzyma ją na rękach.
-Emm... Mógłbyś..? - uśmiechnęła się lekko.

Matthew Looney - 2010-05-14 21:30:58

- Jasne...
Zaśmiał sie cicho, stawiając ją na ziemi.
- Matt...
Wyciągnął do niej rękę.

Camille Murray - 2010-05-14 21:34:03

-Camille, miło poznać. - powiedziała, delikatnie ściskając jego rękę.
-Takie małe miasto, a jednak nie zauważyłam Cię tu wcześniej. - przyznała po chwili.

Matthew Looney - 2010-05-14 21:36:32

- Mnie także.
Uśmiechnął się do niej zniewalająco.
- Przyjechałem tu parę dni temu.
Odpowiedział na jej pytanie.

Camille Murray - 2010-05-14 21:39:25

-Ach, to wiele tłumaczy. - uśmiechnęła się.
Ciekawe czy zdążył już sobie zdać sprawę, jakie to miasto jest pokręcone...
Pomyslała, nie zmieniając wyrazu twarzy.

Matthew Looney - 2010-05-14 21:40:12

- Mieszkasz tu sama?
Zapytał, udając, ze nie wie, o czym praktycznie nieznajoma piękność mówi.

Camille Murray - 2010-05-14 21:45:40

-Właściwie... - zaczęła, patrząc na budynek.
-Ymm.. Nie. To tak właściwie nie jest mój dom. Tylko pewnego wampira, któremu doskwiera samotność. - dopowiedziałą sobie w myslach.
-Mieszkam u przyjaciela. - wytłumaczyła po chwili z lekkim uśmiechem, przenosząc na niego wzrok.

Matthew Looney - 2010-05-14 21:47:52

Spojrzał na nią zdziwiony, słysząc jej myśli, ale nie dał tego po sobie poznać.
- Taa... Przyjaciela.
Mruknął, udając zawiedzionego. Camille była piękną dziewczyną, która nie zasłużyła na los taki, jaki ją spotkał - czyli mieszkanie z wampirem, zapewne jako główne danie w menu - krwisty stek.

Camille Murray - 2010-05-14 21:53:24

-Tak, u przyjaciela. - przytaknęła z lekkim kiwnięciem głowy.
Przyjaciela, którego zazdrosne przyjaciółki próbują mnie zabić na każdym kroku.
Dopowiadała sobie dość ironicznie w myslach, nie zdając sobie sprawy, że on to słyszy.
-A ty... Znasz tu kogoś, czy przyjechałeś w poszukiwaniu spokoju?

Matthew Looney - 2010-05-14 21:55:54

- Przyjechałem... Jestem tu przejazdem.
Uśmiechnął się do niej szeroko, czekając, aż zaprosi go do środka.

Camille Murray - 2010-05-14 22:01:25

-Mhmm, jak większosć z tych, którzy przyjeżdżają. - powiedziała, bez jakiejkolwiek aluzji.
-Może wejdziesz do środka? - zaproponowała szybko.

Matthew Looney - 2010-05-14 22:06:58

Uśmiechnął sioę szeroko.
- Emm... No skorto tak nalegasz.
Uśmiechał soię nadal.
- Jak tój przyjaciel się zwie?
Zapytał, wiedząc od początku, że mieszka z wapirem.

Camille Murray - 2010-05-14 22:08:25

-Tak, nalegam, będę zaszczycona. - zaśmiała się cicho, kierując wraz z nim do wejścia.
-Hmm? Damon.

Matthew Looney - 2010-05-14 22:13:10

= Kolejną se znalazł?!
Zapytał zdziwiony, patrząc na nią.

Camille Murray - 2010-05-14 22:15:13

No. Kolejną głupią i naiwną.
-Znasz go? -spojrzała na niego delikatnie zdziwiona tym faktem.

Matthew Looney - 2010-05-15 13:42:18

- Nie, choć wiele o nim słyszałem.
Uśmiechnął się do Camille, szeroko, patrząc na nią. Nie pokazywał tego, iż słyszy jej myśli, ponieważ nie wiedział jak bardzo dziewczyna jest obeznana w tematach o wampirach... Jeśli w ogóle była w jakikolwiek sposób poinformowana.

Camille Murray - 2010-05-15 13:47:20

-Pewnie samo zło.
Uśmiechnęła się pod nosem, otwierając drzwi frontowe.

Matthew Looney - 2010-05-15 13:50:40

- Noo... Większość tak.
Uśmiechnął się szeroko, puszczając ją w drzwiach.
- Panie przodem.
Uśmiechnął się do niej szermancko i po chwili zniknęli w domu Damona.

Camille Murray - 2010-06-11 20:23:11

Weszła do pokoju w zupełnie innym humorze niż zwykle. Miała pusty wzrok, praktycznie nie było z nią kontaktu. Zamknęła drzwi na klucz i zatrzasnęła okno. Rzuciła się na łóżko i leżała bez ruchu, wbijając wzrok w sufit. Nie płakała. Jednak po policzku spłynęła jej pojedyncza łza.

Damon Salvatore - 2010-06-11 20:43:37

Sam nie wiedział co się dzieję z Camille. Od pewnego czasu zachowywała się, mhm... Inaczej? Pewnego dnia, postanowił z nią pogadać i zapukał do jej pokoju.

Camille Murray - 2010-06-11 20:47:23

-Idź sobie. - powiedziała głośno i stanowczo. Od jakiegoś czasu przestałą być rozmowna i właściwie to go unikała.

Damon Salvatore - 2010-06-11 20:56:37

-Camille! Otwórz drzwi! - powiedział, waląc pięścią o ścianę.

Camille Murray - 2010-06-11 20:59:42

-Po co! Nie mam ochoty z nikim rozmawiać! - wrzasnęła, siadając na łóżku, po czym wzięła głęboki wdech.

Damon Salvatore - 2010-06-11 21:03:53

Nie wytrzymał. Naparł drzwi w taki sposób, że wypadły z nawiasów. W wampirzym tempie podszedł do niej i usiadła przy dziewczynie.
-Co się dzieję?

Camille Murray - 2010-06-11 21:07:33

Westchnęła cicho, patrząc na niego. Udała, że nie usłyszała pytania.
-Zmień mnie w wampira. - powiedziała ponownie stanowczym tonem, patrząc na Damona.

Damon Salvatore - 2010-06-12 10:25:10

Spojrzał na nią, zaskoczony.
-Muszę odpowiedzieć nie, Camille. I nie pytaj dlaczego. - odparł, po czym odgarnął jej włosy z czoła.
-Co się dzieję? - zapytał, ponownie.

Camille Murray - 2010-06-12 10:33:51

-Dlaczego? - zapytała na przekór, nadal unikając odpowiedzi.

Damon Salvatore - 2010-06-12 10:44:25

-Po prostu: nie. Nie wiesz na co się piszesz. - odparł, patrząc jej w oczy.

Camille Murray - 2010-06-12 10:45:48

Prychnęła cicho.
-I tak mnie zmienisz. - mruknęła cicho, jakby do siebie, kładąc się z powrotem na łóżku.

Damon Salvatore - 2010-06-12 11:14:54

Położył się koło niej, a opuszkami palców przejechał po jej talii.
-Powiesz mi wreszcie?

Camille Murray - 2010-06-12 11:18:08

Westchnęła cicho, przez chwilę się nie odzywając. Wiedziała jednak, że jego cierpliwość też ma granicę. Przekręciła głowę w jego stronę.
-Jestem chora. - odparła cicho, patrząc na niego.

Damon Salvatore - 2010-06-12 11:20:30

W głowie pojawiły się najczarniejsze wizje, tego co mogło się stać w przyszłości.
-Na... Na co? - zapytał, patrząc jej w oczy.

Camille Murray - 2010-06-12 11:23:25

-Lekarze powiedzieli, że na osiemdziesiąt procent mam nowotwór płuc. Kazali mi iść na potwierdzające badania, ale nie poszłam. - mówiła spokojnym głosem, choć w jej oczach kryło się mnóstwo emocji.

Damon Salvatore - 2010-06-12 11:27:49

Na słuch Jej odpowiedzi, zamarł. Nie spodziewał się, czegoś takiego.
-Czemu nie poszłaś na te badania? - zapytał, patrząc na nią, pustym wzrokiem.

Camille Murray - 2010-06-12 11:32:12

-Bo się boję! - powiedziała lekko sfrustrowanym tonem, wzrok wbijając w sufit.
-Miałam iść... teraz. Ale co to da, jak to potwierdzą. Zostanie mi kilka miesięcy życia. - wzruszyła ramionami.

Damon Salvatore - 2010-06-12 20:43:37

Spojrzał na nią, wyraźnie zmartwiony.
-Ale powtórz te badania... Może, może... Lekarze się pomylili!

Camille Murray - 2010-06-12 20:47:05

Przez chwilę nic nie mówiła.
-Dobra, powtórzę. Chociaż i tak wiem swoje. - powiedziała dość cicho.

Damon Salvatore - 2010-06-12 21:13:08

-Camille, jeszcze nic nie jest stracone. - powiedział, patrząc na nią.

Camille Murray - 2010-06-12 21:24:21

-Niby nie. - mruknęła wzruszając delikatnie ramionami.
-Jest na to dwadzieścia procent. - odparła z delikatnym sarkazmem.

Damon Salvatore - 2010-06-12 22:17:43

-Boże, Camille! Uspokój się! - odparł patrząc na dziewczynę, po czym wstał z łóżka.
-Przebierz się, zaraz idziemy do lekarza. - rzucił.

Camille Murray - 2010-06-12 22:24:47

Wywróciła oczami, nic więcej nie mówiąc. była wkurzona, lecz na samą siebie. Zeszła z łóżka i wyszła do łazienki. Kiedy wróciła, wyszli z domu.

Camille Murray - 2010-06-15 18:59:15

Mam raka płuc. Jestem w ciąży. Jakiejś dziwnej ciąży. Piłam alkohol, więc dziecko może być upośledzone. Poza tym ja go nie chcę. Cudnie. Tylko strzelić sobie w łeb.
Rozmyślała, wchodząc do pokoju Usiadła na brzegu łóżka, choć miała ochotę zrzucić się z parapetu. Twarz schowała w dłoniach, które i tak zakryły długie, jasne włosy.

Damon Salvatore - 2010-06-16 18:20:40

Powolnym krokiem, wszedł do pokoju, mając ten sam wyraz twarzy co dotychczas (xD). Oparł się o ścianę, wyraźnie zamyślony.

Camille Murray - 2010-06-16 18:22:52

Spojrzała na niego, spod zasłony jasnych włosów. Nie odezwała się. Z jednej strony była ciekawa jaka będzie jego reakcja, a z drugiej wolała, by się nie odzywał. Wiedziała jedno - ta mina nadal była przerażająca.

Damon Salvatore - 2010-06-16 18:28:23

-Eee, czyje to dziecko? - zapytał, po dłuższej ciszy, nie zmienając wyrazu twarzy.

Camille Murray - 2010-06-16 18:31:49

Wiedziałam, że o to zapyta...
Pomyślała, nie zmieniając pozycji.
-Nie jestem pewna. - odpowiedziała cicho. Wiedziała tylko, że na pewno nie Damona.

Damon Salvatore - 2010-06-16 18:48:24

-Aha. - rzucił cicho, także nie zmieniając w pozycji. Tkwili tak przez dłuższą chwilę.

Camille Murray - 2010-06-16 18:51:31

-To jest jakiś koszmar. - skomentowała zrezygnowanym tonem, skłądając się tak, że oparła, czoło o kolana.

Damon Salvatore - 2010-06-16 20:13:01

Cały czas stał w tej samej pozycji, z tą samą miną, ale tym razem... Damon myślał. (xd)

Camille Murray - 2010-06-16 20:14:53

-Chodź tu i mnie wesprzyj, bo nie wiem co mam zrobić ze swoim marnym życiem, które i tak skończy się za cztery tygodnie. - mrukneła, nawet nie podnosząc głowy.

Damon Salvatore - 2010-06-16 20:22:27

Spojrzał na dziewczynę, nieco zdezorientowany, ale podszedł do dziewczyny i objął ją ramieniem.
-Camille, wspieram Cię. - uśmiechnął się, łobuzersko. Ale to nie pomoże i tak czuje się oszukany i taki... Taki bezpłodny

Camille Murray - 2010-06-16 20:24:23

-Aż czuję się wsparta. - mruknęła ironicznie, nadal nie podnosząc się do normalnej pozycji siedzącej.

Damon Salvatore - 2010-06-16 20:34:22

Przytulił ją do siebie i spojrzał na nią czule.
-Zobaczysz. Poradzimy sobie. - uśmiechnął się, uroczo.

Camille Murray - 2010-06-16 20:39:12

-My? - Zapytała podnosząc się nareszcie, głównie dlatego, że było jej niewygodnie w takiej pozycji. Spojrzała na niego.
-Nie wiem gdzie byłeś, kiegy gadałam z lekarzem, ale ja od przyszłego miesiąca tańczę z aniołkami. - powiedziała z nadal wyczuwalną ironią. LICZYŁA NA TO, ŻE POWIE, IŻ JĄ ZMIENI. (aluzja)

Damon Salvatore - 2010-06-16 20:59:50

Westchnął cicho i spuścił wzrok.
-Ja... Chce Cię przemienić. - odparł, patrząc n dziewczynę z delikatnym uśmiechem.
ALUZJA BYŁA DOBRZE ZROZUMIANA. ;p

Camille Murray - 2010-06-16 21:01:31

-O, dizękuję za tą zmianę zdania. - uśmiechnęła się lekko.
-Jeden problem z głowy. - mruknęła cicho.

Damon Salvatore - 2010-06-16 21:02:15

-Ciąża to dla Ciebie problem? - zapytał, całkiem, całkiem, caaaałkiem poważnie.

Camille Murray - 2010-06-16 21:05:21

-Tak, ogromny. - powiedziała, w ogóle się nad tym nie zastanawiając.

Damon Salvatore - 2010-06-16 21:18:19

-Dlaczego, Camille? Powiedz mi. Dlaczego?- uśmiechnął się, blado.

Camille Murray - 2010-06-16 21:27:35

Spojrzałą na niego.
-Spójrzmy prawdzie w oczy: Przecież ja się nie nadaję na matkę. - przyznała poważnym tonem głosu.

Damon Salvatore - 2010-06-17 05:50:31

-Ale dlaczego? - zapytał, patrząc z uśmiechem na dziewczynę.

Camille Murray - 2010-06-17 12:57:23

Zastanawiało ją, czemu cały czas się uśmiechał.
-Bo... No bo po prostu! Sama zachowuję się jak dziecko, więc jak mam wychować inne. - powiedziała cicho, patrząc na Damona. Ciekawa była, czy będzie musiała wrócić do siebie, czy on jej pomoże.

Damon Salvatore - 2010-06-18 13:51:41

Przytulił ją do siebie, po czym odparł.:
-Zobaczysz, będzie dobrze. - pocałował ją czule.

Camille Murray - 2010-06-18 14:01:08

Wtuliła się w niego, przez chwilę trwając w milczeniu. Miała tyle do przemyślenia. Jedna z tych myśli zaczęła ją uporczywie dręczyć. W końcu spojrzała na Damona i odezwała się.
-Jak się właściwie zmienia w wampira? - zapytała.

Damon Salvatore - 2010-06-19 22:10:24

-Zobaczysz. - pocałował ją delikatnie w czoło.
-Powiem Ci w odpowiednim czasie.

Camille Murray - 2010-06-19 22:14:20

-A kiedy będzie ten odpowiedni czas? - ciągnęła dalej. Chciała, żeby powiedział jej już teraz, w końcu w każdej chwili mogła nieoczekiwanie stracić oddech.

www.kulomiot.pun.pl www.gra-pokemon4.pun.pl www.bozogrobcy.pun.pl www.pokemoon.pun.pl www.blazers.pun.pl